wodospadem. - Dlaczego tak długo?<br>- Długo, rzeczywiście długo, jakoś tak zeszło - Jassmont spojrzał na zegar ścienny.<br>Nad świecą mętnie siniał dym. W blaszany parapet za oknem bębniła gałąź. Wziął Różę za rękę i lekko przyciągnął do siebie. - I po co to wszystko, przecież wiesz, że zawsze będę przy tobie - przesunął dłonią po jej twarzy, odnajdując pot i znużenie.<br>- Wiem, ale tyle okropnych rzeczy teraz dzieje się naokoło, słyszałam straszne wrzaski - to "wiem" zabrzmiało nieprzekonywająco.<br>- Nic nowego, od pięciu lat tak samo, żandarmi popili się, jeden ryczał, był z nimi ten łajdak Sekuła.<br>Niespodzianie Róża zadała pytanie polityczne: - Czy tamci, zza Wisły, będą dla