łóżko, czyste ręczniki, zapas mineralnej wody. Mój nierozpakowany bagaż stoi spokojnie obok. <br>"Pani Starsza" mile ucieszyła się na mój widok i bez złapania oddechu podjęła swoją wyliczankę skarg. Od razu złapała niedokończony wątek, by kontynuować dalszy ciąg wynurzeń, jakby zupełnie nie było w naszej rozmowie tej ponad trzygodzinnej przerwy. <br>Zaraz po moim przyjściu pojawia się pielęgniarka. Wyrażając nadzieję, że będzie mi u nich równie dobrze jak na dole, grzecznie proponuje, abym się już tutaj zagospodarowała, gdyż zbliża się kolacja i wieczorny obchód. Potakuję, też grzecznie, ale jej wyjaśniam, że przedtem mam jeszcze w biurze do załatwienia pewną małą sprawę. Muszę się pospieszyć