Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
rana miał - odparował chłop. - Ale aby co widziałem, jak stał przed hołoblą sztorcem postawioną i prawił tej hołobli, że kraśna z niej dziewka. At, co tu dużo gadać. Krótko rzeknę: zapłaćcie główszczyznę.
- Co?
- Jak rycerz chłopa ubije, ma główszczyznę zapłacić. Tak w prawie stoi.
- Nie jestem rycerzem! - wrzasnęła Milva.
- To po pierwsze - poparł ją Jaskier. - Po drugie, to był wypadek. Po trzecie, Chodak żyje, nie może być zatem mowy o główszczyźnie, a co najwyżej o nawiązce, czyli basarunku. Ale, po czwarte, nie mamy pieniędzy.
- To konie oddajcie.
- Ejże - oczy Milvy zwęziły się złowrogo. - Chybaś zbiesił się, kmiotku. Bacz, byś nie przeholował.
- Krrrrwa
rana miał - odparował chłop. - Ale aby co widziałem, jak stał przed hołoblą sztorcem postawioną i prawił tej hołobli, że kraśna z niej dziewka. At, co tu dużo gadać. Krótko rzeknę: zapłaćcie &lt;orig&gt;główszczyznę&lt;/&gt;.<br>- Co?<br>- Jak rycerz chłopa ubije, ma &lt;orig&gt;główszczyznę&lt;/&gt; zapłacić. Tak w prawie stoi.<br> - Nie jestem rycerzem! - wrzasnęła Milva.<br> - To po pierwsze - poparł ją Jaskier. - Po drugie, to był wypadek. Po trzecie, Chodak żyje, nie może być zatem mowy o &lt;orig&gt;główszczyźnie&lt;/&gt;, a co najwyżej o nawiązce, czyli basarunku. Ale, po czwarte, nie mamy pieniędzy.<br>- To konie oddajcie. <br> - Ejże - oczy Milvy zwęziły się złowrogo. - Chybaś zbiesił się, kmiotku. Bacz, byś nie przeholował. <br>- Krrrrwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego