Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
niej, prawda?
- Tak, wiem.
- Pewnie ma pan sporo kłopotów z przetransportowaniem zwłok, ale chyba pan już wszystko na miejscu załatwił - zaczął kapitan.
- Jak to na miejscu?
- No, w Zakopanem.
- Nie byłem w Zakopanem. Dopiero dziś wyjeżdżam.
- Nie był pan? A widziano pański samochód koło hotelu "Pod Wierchami". To było przedwczoraj po południu.
- Nic o tym nie wiem, że mój samochód parkował pod tym hotelem. Mam zwyczaj parkować w garażu.
- A czy moglibyśmy zobaczyć pański wóz?
- Oczywiście, jeśli to potrzebne.
Obaj milicjanci skierowali się ku wyjściu, lecz Skowroński zatrzymał ich.
- Pozwólcie, panowie. Mam tu wewnętrzne połączenie z garażem.
Nacisnął przycisk w ścianie, z
niej, prawda?<br>- Tak, wiem.<br>- Pewnie ma pan sporo kłopotów z przetransportowaniem zwłok, ale chyba pan już wszystko na miejscu załatwił - zaczął kapitan.<br>- Jak to na miejscu?<br>- No, w Zakopanem.<br>- Nie byłem w Zakopanem. Dopiero dziś wyjeżdżam.<br>- Nie był pan? A widziano pański samochód koło hotelu "Pod Wierchami". To było przedwczoraj po południu.<br>- Nic o tym nie wiem, że mój samochód parkował pod tym hotelem. Mam zwyczaj parkować w garażu.<br>- A czy moglibyśmy zobaczyć pański wóz?<br>- Oczywiście, jeśli to potrzebne.<br>Obaj milicjanci skierowali się ku wyjściu, lecz Skowroński zatrzymał ich.<br>- Pozwólcie, panowie. Mam tu wewnętrzne połączenie z garażem.<br>Nacisnął przycisk w ścianie, z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego