Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
patrzył, jak osuwa się na kolana, odkłada to, co miała w rękach, a same ręce składa przed piersiami, pochylając zarazem głowę.
Pomyślał, że sypialnia jest duża, a ładunki zakładał fachowiec, potrafiący osiągnąć dokładnie taki efekt, o jaki chodziło. Ale nie dlatego pozostał przy ścianie, nie próbując niczego robić.
Uświadomił sobie po prostu, że tak naprawdę nie wie, czego jej życzy i czy nieszczęśliwy wypadek z jakimś odłamkiem, którego nie powinno być, nie okazałby się najlepszym wyjściem.
Zdążył o tym pomyśleć, zanim zadzwonił telefon.
Rozdział 10
Ujście Wisły płonęło złotem i czerwienią, wylewającymi się z wąskiej szczeliny między zachodnim horyzontem a ciężką kopułą
patrzył, jak osuwa się na kolana, odkłada to, co miała w rękach, a same ręce składa przed piersiami, pochylając zarazem głowę.<br>Pomyślał, że sypialnia jest duża, a ładunki zakładał fachowiec, potrafiący osiągnąć dokładnie taki efekt, o jaki chodziło. Ale nie dlatego pozostał przy ścianie, nie próbując niczego robić.<br>Uświadomił sobie po prostu, że tak naprawdę nie wie, czego jej życzy i czy nieszczęśliwy wypadek z jakimś odłamkiem, którego nie powinno być, nie okazałby się najlepszym wyjściem.<br>Zdążył o tym pomyśleć, zanim zadzwonił telefon.<br>Rozdział 10<br>Ujście Wisły płonęło złotem i czerwienią, wylewającymi się z wąskiej szczeliny między zachodnim horyzontem a ciężką kopułą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego