paranojki</> w stylu, że nikt mnie nie lubi, łeb walił, no <orig>chujówka</>. A jak sam zasadzisz, to wiesz co masz. No i ta przyjemność jak rośnie, doglądasz swoje maleństwa. Trzeba tylko w pewnym momencie wyrwać facetów, to znaczy męskie krzaki, które mają kulki z nasionami. Bo jeśli zapłodnią żeńskie, to po ptakach. Numer polega na tym, że nie wiesz, które są męskie, a które żeńskie, dopóki się nie pojawią te cholerne kulki. Trzeba pilnować.<br>W sumie mieliśmy - po wyrwaniu chłopaków - osiem krzaków, ja z dziewczyną i trzy znajome małżeństwa. Taki <orig>nomen omen joint venture</> sobie zrobiliśmy. Jedna para dała kasę na nasiona