krzyż na piersi, głaskany różowymi palcami.<br>- Proszę księdza - starannie akcentowała każde słowo. - Nie jestem osobą praktykującą, a chyba nawet wierzącą, chcę jednak, żeby moja córka miała na świadectwie dobry stopień z religii i dlatego proszę księdza o pobłażliwość i wyrozumiałość.<br>- Ależ? - Ksiądz wydawał się zaskoczony słowami Julii. - Przecież jestem i pobłażliwy, i wyrozumiały.<br>- Mój ojciec był protestantem, matka chrześcijanką, wyszłam za mąż za Żyda, a więc proszę mnie zrozumieć - tłumaczyła Julia, starając się zachować spokój. - Córka pełna jest wątpliwości, podobnie jak ja.<br> - Rozumiem - ksiądz westchnął głęboko i niespodziewanie uśmiechnął się. - Czasami jednak proszę pomyśleć, że Bóg jest. A na świadectwie postawię