Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Wszystko czerwone
Rok wydania: 2001
Rok powstania: 1974
na chwilę. Po czym dodał: - A zatem...
Nie dokończył, bo z ogrodu dobiegł nagle jakiś trzask i przeraźliwy krzyk. Poderwało nas ponownie.
- Paweł...!!! - krzyknęła Zosia strasznym głosem.
Drzwi na taras na szczęście były otwarte. Gdyby nie to, zapewne wyrwalibyśmy je z zawiasów. W dole, pod częściowo rozkopanym większym grobowcem, w pobliżu wejścia do atelier, coś się miotało.
- Światło...! - krzyknęła Alicja rozdzierająco.
Pan Muldgaard wyszarpnął z kieszeni latarkę elektryczną. Blask potężnego reflektora padł na Pawła pozbawionego nogi, szarpiącego się jakoś dziwnie blisko ziemi. Zosia rzuciła się ku niemu z rozpaczliwym jękiem.
- Nie wchodź na to!!! - wrzasnął Paweł. - O rany Boga, spodnie mi
na chwilę. Po czym dodał: - A zatem...<br>Nie dokończył, bo z ogrodu dobiegł nagle jakiś trzask i przeraźliwy krzyk. Poderwało nas ponownie.<br>- Paweł...!!! - krzyknęła Zosia strasznym głosem.<br>Drzwi na taras na szczęście były otwarte. Gdyby nie to, zapewne wyrwalibyśmy je z zawiasów. W dole, pod częściowo rozkopanym większym grobowcem, w pobliżu wejścia do atelier, coś się miotało.<br>- Światło...! - krzyknęła Alicja rozdzierająco.<br>Pan Muldgaard wyszarpnął z kieszeni latarkę elektryczną. Blask potężnego reflektora padł na Pawła pozbawionego nogi, szarpiącego się jakoś dziwnie blisko ziemi. Zosia rzuciła się ku niemu z rozpaczliwym jękiem.<br>- Nie wchodź na to!!! - wrzasnął Paweł. - O rany Boga, spodnie mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego