mnie od niego świetlna zasłona wielkiej kinowej reklamy. Na lewo rozzciągała się dzielnica Ludovisi, którą tak lubił mój ojciec. Późniejsza, zbudowana po siedemdziesiątym roku, to znaczy już po upadku państwa papieskiego, elegancka, pełna luksusowych restauracji i hoteli. Ojciec chętnie spędzał w tej dzielnicy wieczory. Ale mieszkał w starym Rzymie. W pobliżu różnych biur i trybunałów papieskich. Tu mu nie vypadało.<br><br><tit>II</><br>Następnego dnia zadzwoniłem do pensjonatu "Wanda". Zapytałem o panią Rogulską. "La professoressa e assente! Anche il professore ś assente!" Nie było jej. Jej brata, pana Szumowskiego - również. Nie mogłem zrozumieć, kiedy wrócą, Camerieta, z którą rozmawiałem, szybka w słowie, przywołała