Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
ubrany, bo
akurat szedł do księdza ślub lub pogrzeb załatwić lub do miasta do
starostwa się wybierał czy do sądu, też schodził Hankemu z drogi. Bo
nie lubił Hanke, gdy spotykał kogoś odświętnie ubranego w zwykły dzień
tygodnia. Takiego mógł wylegitymować, wyprzezywać, a nawet zaprowadzić
na posterunek.
Hanke zdjęcia robi, podawano sobie z ust do ust jak złowrogą wieść.
Już jest pod kapliczką! Jest tu! Jest tam! Jest pod szkołą! Stoi przed
chałupą Kalembasy! O, pies ujada u Marców, musi Hanke tam być. Poszedł
do Boduchów, na szczęście Boduchy wszystkie w polu, dziadek tylko są,
oj, naobraca on ci dziadka, naobraca, Boże
ubrany, bo<br>akurat szedł do księdza ślub lub pogrzeb załatwić lub do miasta do<br>starostwa się wybierał czy do sądu, też schodził Hankemu z drogi. Bo<br>nie lubił Hanke, gdy spotykał kogoś odświętnie ubranego w zwykły dzień<br>tygodnia. Takiego mógł wylegitymować, wyprzezywać, a nawet zaprowadzić<br>na posterunek.<br> Hanke zdjęcia robi, podawano sobie z ust do ust jak złowrogą wieść.<br>Już jest pod kapliczką! Jest tu! Jest tam! Jest pod szkołą! Stoi przed<br>chałupą Kalembasy! O, pies ujada u Marców, musi Hanke tam być. Poszedł<br>do Boduchów, na szczęście Boduchy wszystkie w polu, dziadek tylko są,<br>oj, naobraca on ci dziadka, naobraca, Boże
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego