Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
Dzień dobry. Nie bardzo dziś aura sprzyja. Siedzę od
wczesnego rana i mam dopiero dwie sztuki, ale małe. Zobacz
pan. - Nieznajomy wskazał na jakiś plastikowy woreczek
zanurzony w wodzie. Równocześnie odwrócił głowę w stronę
przybysza, zmierzył go badawczym wzrokiem i zapytał:
- A pan skąd się tu wziął i gdzie pan podąża?
- proszę pana, chciałem się jakoś przeprawić na drugą
stronę - odpowiedział Marusarz.
- Do mostu Dębnickiego niedaleko - radził rybak nie
odrywając wzroku od spławika.
- Ale ja tam iść nie mogę.
Wędkarz znów spojrzał podejrzliwie. Nie odzywając się
nic, wyciągnął wędkę z wody i zaczął ją skręcać, ale po chwili
ściszonym głosem poinformował
Dzień dobry. Nie bardzo dziś aura sprzyja. Siedzę od<br>wczesnego rana i mam dopiero dwie sztuki, ale małe. Zobacz<br>pan. - Nieznajomy wskazał na jakiś plastikowy woreczek<br>zanurzony w wodzie. Równocześnie odwrócił głowę w stronę<br>przybysza, zmierzył go badawczym wzrokiem i zapytał:<br> - A pan skąd się tu wziął i gdzie pan podąża?<br> - proszę pana, chciałem się jakoś przeprawić na drugą<br>stronę - odpowiedział Marusarz.<br> - Do mostu Dębnickiego niedaleko - radził rybak nie<br>odrywając wzroku od spławika.<br> - Ale ja tam iść nie mogę.<br> Wędkarz znów spojrzał podejrzliwie. Nie odzywając się<br>nic, wyciągnął wędkę z wody i zaczął ją skręcać, ale po chwili<br>ściszonym głosem poinformował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego