wspaniałego papy przy Filtrowej, na Ochocie, w Warszawie, którą też może zdołam polubić...<br>a kiedy wróciłem do naszej wspólnej sypialni i przechodziłem obok hamaków moich druhów, Albina i Felka, spytali mnie obaj jednocześnie, co się stało, dlaczego cały promienieję, miałem dla nich tylko jedną odpowiedź:<br>- Udało mi się przez chwilę podążać własnym szlakiem...<br>i we śnie zdarzyło się to raz jeszcze, zobaczyłem mojego papę, jak na kasztance z szablą w dłoni pędzi do ataku na czerwoną jazdę Budionnego, i ten obraz galopującego jeźdźca nałożył się na inny:<br>niedawno odwiedziliśmy z panem profesorem Hadałą sędziwego brytyjskiego brygadiera Smutsa, który mieszkał samotnie w