Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
panią Fujimori i jej miliony japońskich sióstr, zdejmujących buty mężom i ich kompanom wprowadzanym pod domową strzechę.
Siedzimy na piętrze, które jest symbolem zamożności japońskiej, pijąc herbatę podawaną w lansadach przez gospodynię. Zza paciorkowej kurtyny patrzą na barbarzyńcę ciekawe dwie pary czarnych ogników. To młoda generacja Fujimori. Przywołani przez ojca podchodzą nieśmiało. Chłopiec ma nie więcej jak pięć, dziewczynka chyba sześć lat. Podobne do taty w sposób absolutny.
Przez chwilę zastanawiam się, czy istotnie zawsze piękno musi być zwyciężane przez siłę, ale szybko porzucam temat koncentrując się na kulinariach. A więc najpierw suszi. Małe, zaokrąglone kostki ryżu, owinięte surową rybą, czasem
panią Fujimori i jej miliony japońskich sióstr, zdejmujących buty mężom i ich kompanom wprowadzanym pod domową strzechę.<br> Siedzimy na piętrze, które jest symbolem zamożności japońskiej, pijąc herbatę podawaną w lansadach przez gospodynię. Zza paciorkowej kurtyny patrzą na barbarzyńcę ciekawe dwie pary czarnych ogników. To młoda generacja Fujimori. Przywołani przez ojca podchodzą nieśmiało. Chłopiec ma nie więcej jak pięć, dziewczynka chyba sześć lat. Podobne do taty w sposób absolutny.<br> Przez chwilę zastanawiam się, czy istotnie zawsze piękno musi być zwyciężane przez siłę, ale szybko porzucam temat koncentrując się na kulinariach. A więc najpierw suszi. Małe, zaokrąglone kostki ryżu, owinięte surową rybą, czasem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego