Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
siadając na zwalonych przez halny drzewach.
Na jednym z pierwszych postojów Krzeptowski zauważył,
że płk Giza jesz zamyślony i smutny, więc zapytał:
- Panie pułkowniku, widzem że wy jesteście taki markotny, a
dlaczego? - Józek miał zwyczaj posługiwać się gwarą
góralską.
- Józiu, mój syn dziewiętnastoletni, ten, który był z nami
na wycieczce, podchorąży, zginął na froncie podczas walk
wrześniowych. Wciąż mam go przed oczyma...
Tu załamały się słowa pułkownikowi. Józka ścisnęło za
serce. Wiedział, że pułkownik zamierza pomścić śmierć syna
w walce z hitlerowcami.
Następnego dnia pod wieczór dotarli do miejscowości Trzy
Studnie w Słowacji. W pobliżu schroniska Kertesza wszystko
było w porządku
siadając na zwalonych przez halny drzewach.<br> Na jednym z pierwszych postojów Krzeptowski zauważył,<br>że płk Giza jesz zamyślony i smutny, więc zapytał:<br> - Panie pułkowniku, widzem że wy jesteście taki markotny, a<br>dlaczego? - Józek miał zwyczaj posługiwać się gwarą<br>góralską.<br> - Józiu, mój syn dziewiętnastoletni, ten, który był z nami<br>na wycieczce, podchorąży, zginął na froncie podczas walk<br>wrześniowych. Wciąż mam go przed oczyma...<br> Tu załamały się słowa pułkownikowi. Józka ścisnęło za<br>serce. Wiedział, że pułkownik zamierza pomścić śmierć syna<br>w walce z hitlerowcami.<br> Następnego dnia pod wieczór dotarli do miejscowości Trzy<br>Studnie w Słowacji. W pobliżu schroniska Kertesza wszystko<br>było w porządku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego