Typ tekstu: Książka
Autor: Stasiuk Andrzej
Tytuł: Opowieści galicyjskie
Rok: 1995
wypełnia budę, ale masa żelastwa rozgrzała się o kilka stopni. Wtedy Janek zdejmuje filtr powietrza i owija wystającą rurę starymi kalesonami, polewa, podpala, a potem woła syna, żeby mu zamknął odprężnik, jak będzie trzeba. Syn przychodzi, zawija do łokcia turecki dżins i bez przekonania zanurza ramię w brzuchu pojazdu.
Janek podciąga pompką paliwo, bierze się do korby i powoli, ospale, jak żółw, ociężale zaczyna obracać bebechami silnika i gdy wszystkie tłoki, wał korbowy, koło zamachowe nabiorą rozpędu, krzyczy: Zamykaj! Silnik robi "pukch" i staje.
Po pół godzinie obaj są spoceni, rozebrani do koszul. Za tysięcznym obrotem korby maszyna robi "pukch pukch
wypełnia budę, ale masa żelastwa rozgrzała się o kilka stopni. Wtedy Janek zdejmuje filtr powietrza i owija wystającą rurę starymi kalesonami, polewa, podpala, a potem woła syna, żeby mu zamknął odprężnik, jak będzie trzeba. Syn przychodzi, zawija do łokcia turecki dżins i bez przekonania zanurza ramię w brzuchu pojazdu.<br>Janek podciąga pompką paliwo, bierze się do korby i powoli, ospale, jak żółw, ociężale zaczyna obracać bebechami silnika i gdy wszystkie tłoki, wał korbowy, koło zamachowe nabiorą rozpędu, krzyczy: Zamykaj! Silnik robi "pukch" i staje.<br>Po pół godzinie obaj są spoceni, rozebrani do koszul. Za tysięcznym obrotem korby maszyna robi "pukch pukch
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego