Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
zdaje, że on się zawali na mnie.
- Utrzymasz. Słuchaj, cóżeś się tak roztyła?
- A bo ja już tylko o jedną linią dbam, o linię w polityce.
A do petentek:
- Ja rozumiem, że wadliwie postawione świadectwo utrudnia pani życie w znacznym stopniu, ale nie ma podstaw, nie ma siły... Skoro mąż podjeżdżał, małżeństwo nie było rozwiązane. No co z tego kochana, że ja pani wierzę? Wierzyć ma sąd, nie my.
- Trzeba było skarżyć do Okręgowego Sądu Pracy, bo teraz to nam bruździ przeokropnie...
- Proszę panią, jak pani przyjdzie, to my na pewno zrobimy pani pozew, ale bez dokumentów nie można wszcząć postępowania
zdaje, że on się zawali na mnie. <br>- Utrzymasz. Słuchaj, cóżeś się tak roztyła? <br>- A bo ja już tylko o jedną linią dbam, o linię w polityce. <br>A do petentek: <br>- Ja rozumiem, że wadliwie postawione świadectwo utrudnia pani życie w znacznym stopniu, ale nie ma podstaw, nie ma siły... Skoro mąż podjeżdżał, małżeństwo nie było rozwiązane. No co z tego kochana, że ja pani wierzę? Wierzyć ma sąd, nie my. <br>- Trzeba było skarżyć do Okręgowego Sądu Pracy, bo teraz to nam bruździ przeokropnie... <br>- Proszę panią, jak pani przyjdzie, to my na pewno zrobimy pani pozew, ale bez dokumentów nie można wszcząć postępowania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego