bowiem narkomania "ludzi od Kotańskiego", typu: obdrapana brama, wrak człowieka wbijający strzykawkę w siną nogę, kompot na melinie. <br>Te używki są niejako luksusowe, estetyczne - towarzyszące zabawie (jak marihuana) czy mobilizujące umysł do nauki i pracy (jak amfetamina). Na naszych oczach stały się łatwo dostępne, niczym pizza na telefon. Zrodziły swoistą podkulturę, która ma swój język (patrz: słowniczek), swój system kodów i aluzji czytelnych dla wtajemniczonych. Przypala się, grzeje, wrzuca i <orig>snifuje</> w warszawskich klubach i na dyskotekach w zabitych dechami wsiach. "Miękki narkoman" jest czysty, dobrze ubrany, jest... normalny, żaden margines. Uczeń, student, młody naukowiec, biznesmen, pracownik modnej agencji reklamowej czy