Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
lokaj z pokojowymi rozsunął i tak długi stół. Rozłożono na nim siano, uprzednio przyniesione ze stodoły. Niepokalanie biały, wykrochmalony sztywno obrus unosił się nieco na tym pachnącym łąką posłaniu. W jednym kącie pokoju ustawiono olbrzymi snop żyta pszennego z pszenicą, jęczmieniem i owsem. Snop był związany powrósłem i osypywał na podłogę łuski i ziarno. Było uroczyście, pachniało ciastem i świętami. Domownicy rozeszli się. Każdy starał się ubrać na ten wieczór inaczej, dostojniej. A to niełatwa sztuka. Wszyscy byli obdarci, przeważnie posiadali tylko to, co na grzbiecie. Panie przeprały jednak bluzki, poprasowały je, wyszperały jakieś kołnierzyki czy choćby cienkie, białe chusteczki. Znów
lokaj z pokojowymi rozsunął i tak długi stół. Rozłożono na nim siano, uprzednio przyniesione ze stodoły. Niepokalanie biały, wykrochmalony sztywno obrus unosił się nieco na tym pachnącym łąką posłaniu. W jednym kącie pokoju ustawiono olbrzymi snop żyta pszennego z pszenicą, jęczmieniem i owsem. Snop był związany powrósłem i osypywał na podłogę łuski i ziarno. Było uroczyście, pachniało ciastem i świętami. Domownicy rozeszli się. Każdy starał się ubrać na ten wieczór inaczej, dostojniej. A to niełatwa sztuka. Wszyscy byli obdarci, przeważnie posiadali tylko to, co na grzbiecie. Panie przeprały jednak bluzki, poprasowały je, wyszperały jakieś kołnierzyki czy choćby cienkie, białe chusteczki. Znów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego