naprawdę wierzysz w to, co mówisz?<br>Jakbym miał więcej odwagi, czyli jakbym był młodszy, tobym się zastrzelił, a przede wszystkim nie łgałbym tak naiwnie - wyrzucał sobie. Czuł się stary. Bardzo stary. Czuł także, bo nie mógł tego widzieć, że policzki mu spąsowiały. Najgorsze było to pomieszanie bezradności, fatalizmu i erotycznego podniecenia, jakie nim zawładnęło. Ona wstała, jakby mocniejsza: - Trzeba jakoś żyć, trzeba dołożyć do ognia, wygasa, a mróz nie ustępuje, od zimy nie ma wyzwolenia. <br><br><br>Niezadługo mieli gościa, jeśli Konstantego można było nazwać gościem. - Tylko pod żadnym pozorem nie zdejmujcie zaciemnienia, wojna się jeszcze nie skończyła, Ruskie bardzo nie lubią, jak