Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
że niech skonam.
Patrzyli za nimi, dużym i grubym, i tym drugim mniejszym,
szczupłym i zgrabnym (nawet oni to zauważyli - śliczny
jak dziewczyna - zachwycała się nocna), jak szli gęsiego - Paluch
prowadził, Kaziu za nim, nie za wolno, nie za sztywno, w sam
raz.
Odwrócili głowy, gdy usłyszeli śmiech Pinokia, chichot
podobny do tego w nocy. Zagwizdał, minął ich nie patrząc,
i odszedł w przeciwną stronę, niż poszli tamci.
- I popatrz... - przeciągnął Łysy zdumiony. - Jak
to jest, chłopaki, Kaziu narozrabiał, a walnęło
w Pinokia. Nokaut. Rozumiecie co?
- Zawsze był nienormalny. - Listonosz zatarł dłonie,
jakby ubił nadzwyczajny interes. - Każdy wariat znajdzie
guza, jeśli
że niech skonam.<br>Patrzyli za nimi, dużym i grubym, i tym drugim mniejszym, <br>szczupłym i zgrabnym (nawet oni to zauważyli - śliczny <br>jak dziewczyna - zachwycała się nocna), jak szli gęsiego - Paluch <br>prowadził, Kaziu za nim, nie za wolno, nie za sztywno, w sam <br>raz.<br>Odwrócili głowy, gdy usłyszeli śmiech Pinokia, chichot <br>podobny do tego w nocy. Zagwizdał, minął ich nie patrząc, <br>i odszedł w przeciwną stronę, niż poszli tamci.<br>- I popatrz... - przeciągnął Łysy zdumiony. - Jak <br>to jest, chłopaki, Kaziu narozrabiał, a walnęło <br>w Pinokia. Nokaut. Rozumiecie co?<br>- Zawsze był nienormalny. - Listonosz zatarł dłonie, <br>jakby ubił nadzwyczajny interes. - Każdy wariat znajdzie <br>guza, jeśli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego