ze szkoły od razu, ale w przypadku Anny Dymnej (w październiku 1972 roku została żoną Wiesława Dymnego), aby nie stwarzać precedensu, że jest to bezkarne, skończyło się tylko na powtarzaniu trzeciego roku. Przy tej ilości zagranych w czasie studiów ról, można powiedzieć - fraszka. W końcu kwietnia 1973, tuż przed dyplomem, podpisała bezterminową umowę o pracę w Starym Teatrze.<br>Nie mogła trafić lepiej. Jan Paweł Gawlik trzy lata wcześniej objął dyrekcję tej sceny, prowadzonej w drugiej połowie lat sześćdziesiątych przez Zygmunta Hübnera, który po kłopotach z cenzurą podał się do dymisji. Najważniejsze, że choć nie był aktorem ani reżyserem, tylko krytykiem teatralnym