Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
pokoju. Gdzie tylko przenosił wzrok - czy to na ścianę obitą bladoniebieską tapetą w różyczki, czy to na upstrzony zwłokami much sufit, czy to na parawan oddzielający żelazne łóżko od umywalki - wszędzie widział jej twarz, która zanikała w odwróconych, czarno-biało-szarych negatywowych barwach.
Knüfer poczuł nieokreślony niepokój i sięgnął po podskakującą na haku słuchawkę telefonu. Przyłożył ją do ucha i usłyszał heski dialekt telefonisty informującego, iż właśnie zostało zrealizowane połączenie z wrocławskim numerem 6381. Za chwilę dotarł do niego spokojny głos abonenta nr 6381, który robił długie przerwy między wyrazami, wydając z siebie dźwięki przypominające pyknięcia fajki.
- Dzień dobry, Herr Kriminaldirektor
pokoju. Gdzie tylko przenosił wzrok - czy to na ścianę obitą bladoniebieską tapetą w różyczki, czy to na upstrzony zwłokami much sufit, czy to na parawan oddzielający żelazne łóżko od umywalki - wszędzie widział jej twarz, która zanikała w odwróconych, czarno-biało-szarych negatywowych barwach.<br>Knüfer poczuł nieokreślony niepokój i sięgnął po podskakującą na haku słuchawkę telefonu. Przyłożył ją do ucha i usłyszał heski dialekt telefonisty informującego, iż właśnie zostało zrealizowane połączenie z wrocławskim numerem 6381. Za chwilę dotarł do niego spokojny głos abonenta nr 6381, który robił długie przerwy między wyrazami, wydając z siebie dźwięki przypominające pyknięcia fajki.<br>- Dzień dobry, Herr Kriminaldirektor
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego