krzyczał trzeci, mały, kompletnie już pijany, z rozbieganymi szklanymi oczkami i zajęczą wargą. - Niech go szlag trafi! Dajcie mi tu takiego, to tymi rękami zaduszę!<br>- Napij się pan z nami, panie Francuz! - rozkazał olbrzym.<br>Chabot bez strachu zasiadł przy ich stole.<br>- U was się nie pija takiego łajna, co? - Bas podsunął mu pod nos napełniony kielich.<br>Wypił, świeczki stanęły mu w oczach, skwapliwie przyjął kufel z piwem dla złagodzenia obrzydliwego smaku.<br>- Już ja bym mu dał, dał jeszcze! Żeby go piekło pochłonęło! - ryczał przeraźliwie ten z wargą.<br>- Zamknij się, Otto! - warknął bas. - Co ty tam robisz w tej Francji, gadaj! Pewnie