żyć teraźniejszością... Pilnować, żeby mieć coraz lepiej... A dziadkowie od ojca... przyjeżdżali... jak przez mgłę pamiętam... przywozili w koszach jakieś mięso... nigdy tam nikt nie był... że daleko i mama nie będzie jechać przez całą Polskę, a ojca samego nie puści, i tak już zostało... Gdy umarli, ojciec pojechał na pogrzeb i koniec. Może człowiek powinien wiedzieć, gdzie ich groby... chyba stary się robię, że mi takie sprawy po głowie chodzą. Może, szkoda, że nie zapytałem... <br><br>Co ci właściwie, Marek, odbiło, żeby kupować tę ziemię i się budować? Dzieci nie ma, to i tak wszystko przepadnie. No i co z tego