Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 47
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
pięknego zarazem. Nad niemocą zatriumfowała wola tworzenia, budowania pomostów - już ostatnich - od siebie do czytelnika, do którego umierając jeszcze wyciągał ręce, aby go pocieszyć, przestrzec i pomóc w przejściu przez mroczne ścieżki życia.


Piotr Mucharski

"A statek wciąż płynie..."

Od kilku lat na Festiwal do Gdyni jeździ się jak na pogrzeb. Taki jest obowiązujący ton rozmów przedfestiwalowych - reakcja zapewne lękowa, świadcząca o tym, że krytycy są równie pogubieni we współczesnym świecie, jak filmowcy. I jak co roku, po paru dniach projekcji lament ustępuje zaciekawieniu. Po rozpadzie wspólnych frontów i wspólnych spraw, kino polskie próbuje różnych dróg do widza. Werdykt festiwalowego jury
pięknego zarazem. Nad niemocą zatriumfowała wola tworzenia, budowania pomostów - już ostatnich - od siebie do czytelnika, do którego umierając jeszcze wyciągał ręce, aby go pocieszyć, przestrzec i pomóc w przejściu przez mroczne ścieżki życia.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br>&lt;au&gt;Piotr Mucharski &lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;"A statek wciąż płynie..."&lt;/&gt;<br><br>Od kilku lat na Festiwal do Gdyni jeździ się jak na pogrzeb. Taki jest obowiązujący ton rozmów przedfestiwalowych - reakcja zapewne lękowa, świadcząca o tym, że krytycy są równie pogubieni we współczesnym świecie, jak filmowcy. I jak co roku, po paru dniach projekcji lament ustępuje zaciekawieniu. Po rozpadzie wspólnych frontów i wspólnych spraw, kino polskie próbuje różnych dróg do widza. Werdykt festiwalowego jury
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego