Przebacz,<br>Ale daję ci pogrzebacz!<br>Jest on mego wynalazku,<br>Na nim siądź w księżyca blasku,<br>A pogrzebacz ten w podróży<br>Znakomicie ci posłuży."<br><br>Rzekł i zniknął, jak się zjawił,<br>Lecz pogrzebacz pozostawił<br>W rękach Prota. Prot zdziwiony<br>Bada go na wszystkie strony,<br>Nie wie, co ten dar oznacza...<br><br>Wreszcie - dosiadł pogrzebacza.<br>Nim pomyślał, pomknął w górę,<br>Nim się spostrzegł, minął chmurę.<br>Jeszcze widział w dole drzewa,<br><br>Widział światła Błękitniewa,<br>Jeszcze słyszał brzmiące z dala<br>"Tirli-tirli" i "tralala",<br>A gdy zrównał się z księżycem,<br>Księżyc zmarszczył srebrne lice<br>I po polsku rzekł do Prota:<br><br>"To dopiero jest dziwota!<br>Osiągnąłem wiek sędziwy