Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2930
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
nie widzieli...
Zwiedził cały świat, relacjonując przebieg dwunastu olimpiad. W Melbourne współczuł Januszowi Sidle, ale dzielił radość z Elżbietą Krzesińską. W Wiecznym Mieście ściskał kciuki za Zdzisława Krzyszkowiaka, Józef Szmidt też nie dał szans konkurentom. Blisko ringu w tokijskim Korakuen urzekł go heroizm Mariana Kasprzyka, gdy ten ze złamaną ręką pokonywał Richardasa Tamulisa. Wyjazd do Mexico City stanowił niepowtarzalną okazję, aby krzyknąć, że to Jerzy Pawłowski zwycięsko trafił Marka Rakitę, a nie odwrotnie. W Sapporo wraz z Wojciechem Fortuną skoczył na odległość 111 metrów. Kilka miesięcy później na monachijskiej planszy floretu miał powody do prywatnej satysfakcji, bo podwójnie triumfował Witold Woyda
nie widzieli...&lt;/&gt;<br>Zwiedził cały świat, relacjonując przebieg dwunastu olimpiad. W Melbourne współczuł Januszowi Sidle, ale dzielił radość z Elżbietą Krzesińską. W Wiecznym Mieście ściskał kciuki za Zdzisława Krzyszkowiaka, Józef Szmidt też nie dał szans konkurentom. Blisko ringu w tokijskim &lt;name type="place"&gt;Korakuen&lt;/&gt; urzekł go heroizm Mariana Kasprzyka, gdy ten ze złamaną ręką pokonywał &lt;name type="person"&gt;Richardasa Tamulisa&lt;/&gt;. Wyjazd do &lt;name type="place"&gt;Mexico&lt;/&gt; City stanowił niepowtarzalną okazję, aby krzyknąć, że to Jerzy Pawłowski zwycięsko trafił Marka Rakitę, a nie odwrotnie. W &lt;name type="place"&gt;Sapporo&lt;/&gt; wraz z Wojciechem Fortuną skoczył na odległość 111 metrów. Kilka miesięcy później na monachijskiej planszy floretu miał powody do prywatnej satysfakcji, bo podwójnie triumfował &lt;name type="person"&gt;Witold Woyda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego