Flaszenowie, Osińscy oraz inni Wielcy Kapłani Grotowskiego, obarczeni stylem fundamentalnie kadzidlanym. Owszem, czytałem ich pilnie, próbowałem czytać, z różnych stron podchodziłem, jak wół brnąłem przez ich wysokopienne akapity, w pół drogi traciłem oddech i niczym mucha odpadałem od pionowego bazaltu fraz. <br>A ich to nic nie obchodziło. Szli dalej, z pokorną zawziętością psiej wierności, solidnie doprawionej pieprzem sekciarstwa, kroczyli od aktu strzelistego do proroka, od guru do ekstazy, od zachwytu do rytu, od szamaństwa do duchowego bratania się z pniem sosny, wreszcie od jednego boga do drugiego - od Jezusa do Buddy. Stąpali jak nawiedzone koty w metafizycznych butach, a z każdym