tutejszej parafii. Złościł się na gospodynię, choć liczył się z nią.<br>Byli jak w suchym akwarium i poczuli blaszane ciepło uparcie ciągnące od kuchni.<br>- Jakie ksiądz ma zdanie w kwestii pochówku zmarłych w miejscach ogólnie dostępnych, przyjmijmy, że mam na myśli park? - zaczął delikatnie Jassmont.<br>Ksiądz podrapał się za uchem, pokręcił głową i z nieskrywaną niechęcią, a może znużeniem, cierpko uciął:<br>- Władza nie toleruje takich ekstrawagancji, i słusznie, przecież pogaństwo zanikło.<br>- Pogaństwo, to celna uwaga, nie brałem tego poważnie.<br>Za ścianą rozległ się kobiecy głos, słów nie można było zrozumieć. Ksiądz głośno oddychał. Zamknął powieki.<br>- Ksiądz się źle poczuł? <br>- To przez