Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
tutejszej parafii. Złościł się na gospodynię, choć liczył się z nią.
Byli jak w suchym akwarium i poczuli blaszane ciepło uparcie ciągnące od kuchni.
- Jakie ksiądz ma zdanie w kwestii pochówku zmarłych w miejscach ogólnie dostępnych, przyjmijmy, że mam na myśli park? - zaczął delikatnie Jassmont.
Ksiądz podrapał się za uchem, pokręcił głową i z nieskrywaną niechęcią, a może znużeniem, cierpko uciął:
- Władza nie toleruje takich ekstrawagancji, i słusznie, przecież pogaństwo zanikło.
- Pogaństwo, to celna uwaga, nie brałem tego poważnie.
Za ścianą rozległ się kobiecy głos, słów nie można było zrozumieć. Ksiądz głośno oddychał. Zamknął powieki.
- Ksiądz się źle poczuł?
- To przez
tutejszej parafii. Złościł się na gospodynię, choć liczył się z nią.<br>Byli jak w suchym akwarium i poczuli blaszane ciepło uparcie ciągnące od kuchni.<br>- Jakie ksiądz ma zdanie w kwestii pochówku zmarłych w miejscach ogólnie dostępnych, przyjmijmy, że mam na myśli park? - zaczął delikatnie Jassmont.<br>Ksiądz podrapał się za uchem, pokręcił głową i z nieskrywaną niechęcią, a może znużeniem, cierpko uciął:<br>- Władza nie toleruje takich ekstrawagancji, i słusznie, przecież pogaństwo zanikło.<br>- Pogaństwo, to celna uwaga, nie brałem tego poważnie.<br>Za ścianą rozległ się kobiecy głos, słów nie można było zrozumieć. Ksiądz głośno oddychał. Zamknął powieki.<br>- Ksiądz się źle poczuł? <br>- To przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego