Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
się pierwsi dowódcy - najczęściej starsi poszczególnych klanów, rodów czy cechów.
- Wiem, panie - szepnął Magwer.
- To układanka. Jak drewniane klocki. Postaw jeden za drugim i pchnij pierwszy. Przewrócą się wszystkie. Wyjmij choć jeden i nic się nie stanie.
- Pierwsza kostka to dzień, w którym zobaczyłem sobowtóra Ostrego?
- Widziałeś wtedy Ostrego - Doron pokręcił głową - i on cię zobaczył. Przestraszył się. Był przebrany, ale mogłeś go rozpoznać. Musiał coś z tym zrobić. Przysłał do ciebie Rodama...
- Dlaczego jego?
- Nie wiem. Może i z nim miał na pieńku. Może dlatego, żeby odwrócić twoją uwagę.
Magwer rozłożył się na ziemi. Ciągnęło chłodem, ale nie zwracał na
się pierwsi dowódcy - najczęściej starsi poszczególnych klanów, rodów czy cechów.<br>- Wiem, panie - szepnął Magwer.<br>- To układanka. Jak drewniane klocki. Postaw jeden za drugim i pchnij pierwszy. Przewrócą się wszystkie. Wyjmij choć jeden i nic się nie stanie.<br>- Pierwsza kostka to dzień, w którym zobaczyłem sobowtóra Ostrego?<br>- Widziałeś wtedy Ostrego - Doron pokręcił głową - i on cię zobaczył. Przestraszył się. Był przebrany, ale mogłeś go rozpoznać. Musiał coś z tym zrobić. Przysłał do ciebie Rodama...<br>- Dlaczego jego?<br>- Nie wiem. Może i z nim miał na pieńku. Może dlatego, żeby odwrócić twoją uwagę.<br>Magwer rozłożył się na ziemi. Ciągnęło chłodem, ale nie zwracał na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego