tylko tłum, pracownicy resortu też. Nie mogliśmy się oficjalnie przeciwstawiać, ale przecież i nam zależało na spokoju. Pan nam pomógł - i za to jesteśmy wdzięczni. Proszę to przyjąć.<br>Niepewnie wyciągnąłem rękę - sześćset złotych piechotą nie chodzi. I jeszcze za to, co i tak już zrobiłem...<br>- I proszę tu pod spodem pokwitować, bez szczegółów, tylko że pan kwituje odbiór sześciuset złotych, tak, słownie też, od kapitana J.K., wystarczą inicjały.<br>Zadzwoniłem z budki do mamy, że nie wracam na noc i pojechałem do Magdy. Przy kolacji dokładnie opowiedziałem wszystko jej i jej matce. Magda słuchała jak dobrej anegdoty, matka z rosnącym przerażeniem