Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
wieje wiatr, nie wychodząc z domu słychać grzywacze chluszczące o nasadę moreny.
Jestem u babki -
- Bardzo się o ciebie niepokoiłam: - wpadła w ramiona Marty oczekującej na przystanku. - Dlaczego nie telefonowałaś?
- Próbowałam. Nic z tego. Na linii niemożność absolutna.
Ulka miała przyjechać porannym autobusem, ale nie przyjechała. Marta w nerwach spędziła pół dnia.
Samą wysłali - za młoda na nocne podróże - zawsze ją ojciec przywoził - mógł jeszcze i w tym roku - niespokojnie na drogach - ocal Boże od złego przypadku - benzyna droga - muszą oszczędzać - jednak Bogna powinna dzieciakowi towarzyszyć -
Brakuje synchromu między dalekobieżną trakcją a połączeniem lokalnym z Sarnią. Wprawdzie dworzec autobusowy w Suwałkach
wieje wiatr, nie wychodząc z domu słychać grzywacze chluszczące o nasadę moreny.<br>Jestem u babki -<br>- Bardzo się o ciebie niepokoiłam: - wpadła w ramiona Marty oczekującej na przystanku. - Dlaczego nie telefonowałaś?<br>- Próbowałam. Nic z tego. Na linii niemożność absolutna.<br>Ulka miała przyjechać porannym autobusem, ale nie przyjechała. Marta w nerwach spędziła pół dnia.<br>Samą wysłali - za młoda na nocne podróże - zawsze ją ojciec przywoził - mógł jeszcze i w tym roku - niespokojnie na drogach - ocal Boże od złego przypadku - benzyna droga - muszą oszczędzać - jednak Bogna powinna dzieciakowi towarzyszyć -<br>Brakuje synchromu między dalekobieżną trakcją a połączeniem lokalnym z Sarnią. Wprawdzie dworzec autobusowy w Suwałkach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego