Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
do pierwszego, poważniejszego uszczuplenia odziedziczonych zasobów.
Mijał właśnie rok 1968 i kończyłem pięćdziesiąt jeden lat. Odczuwany bezsens życia wepchnął mnie w stan półchoroby. Lekarz wykrył u mnie apatię i niedokrwistość, coś w rodzaju blednicy, przypadłości gnębiącej zwykle dziewczęta w wieku pokwitania. Nie czynił mi żadnych trudności ze zwolnieniami i mogłem polegiwać w mym pokoiku próbując czytać, a wieczorami gapiąc się w telewizor. Odwiedziła mnie raz pani Janina, jedyna bliska mi osoba w Instytucie, przynosząc wiadomości i plotki. Zrozumiałem, że marcowy docent Jagódko, obecnie dyrektor Instytutu, zupełnie do mnie nie tęskni i z wyraźną ulgą przyjmuje zwolnienia lekarskie, życząc mi długotrwałej choroby
do pierwszego, poważniejszego uszczuplenia odziedziczonych zasobów.<br>Mijał właśnie rok 1968 i kończyłem pięćdziesiąt jeden lat. Odczuwany bezsens życia wepchnął mnie w stan półchoroby. Lekarz wykrył u mnie apatię i niedokrwistość, coś w rodzaju blednicy, przypadłości gnębiącej zwykle dziewczęta w wieku pokwitania. Nie czynił mi żadnych trudności ze zwolnieniami i mogłem polegiwać w mym pokoiku próbując czytać, a wieczorami gapiąc się w telewizor. Odwiedziła mnie raz pani Janina, jedyna bliska mi osoba w Instytucie, przynosząc wiadomości i plotki. Zrozumiałem, że marcowy docent Jagódko, obecnie dyrektor Instytutu, zupełnie do mnie nie tęskni i z wyraźną ulgą przyjmuje zwolnienia lekarskie, życząc mi długotrwałej choroby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego