Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
w ogóle nie jesteś żadnym moim narzeczonym!
- Renata, kochanie, wszystko ci wytłumaczę! - jęknąłem. - Będę gotowy za pięć minut!
Renata przeszyła mnie pogardliwym spojrzeniem i wyszła z pokoju.
- Niech pani stąd ucieka! - zawołałem brutalnie do Liliany. Ta wyskoczyła z łóżka nago, chwyciła swój kwiecisty szlafrok, narzuciła go i pocałowała mnie w policzek.
- Było cudnie! - szepnęła i wybiegła z pokoju.
Ubierałem się w pośpiechu w moje papuzie ciuchy, żeby jeszcze bardziej nie drażnić Renaty.
- No, no, nie spodziewałem się - Zdzisio spojrzał na mnie z szacunkiem. - Ale cicha woda ten Jasio... Ja tu się zalewam potem nad lodowatą blondyną, a nad nim baby skaczą
w ogóle nie jesteś żadnym moim narzeczonym!<br>- Renata, kochanie, wszystko ci wytłumaczę! - jęknąłem. - Będę gotowy za pięć minut!<br>Renata przeszyła mnie pogardliwym spojrzeniem i wyszła z pokoju.<br>- Niech pani stąd ucieka! - zawołałem brutalnie do Liliany. Ta wyskoczyła z łóżka nago, chwyciła swój kwiecisty szlafrok, narzuciła go i pocałowała mnie w policzek.<br>- Było cudnie! - szepnęła i wybiegła z pokoju.<br>Ubierałem się w pośpiechu w moje papuzie ciuchy, żeby jeszcze bardziej nie drażnić Renaty.<br>- No, no, nie spodziewałem się - Zdzisio spojrzał na mnie z szacunkiem. - Ale cicha woda ten Jasio... Ja tu się zalewam potem nad lodowatą blondyną, a nad nim baby skaczą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego