Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
zgniłku, pomyślałem o sobie, chce ci się konstatować odcień koloru, a gdyby cię w to błoto, w te smary, w ten asfalt śmierdzący, papieros zatchnął się smakiem smoły, odrzuciłem go, już byliśmy przy sągu belek, kierowca przechylił się nade mną, by odemknąć oporne drzwiczki, wraz z gorącym oddechem poczułem na policzku szept, którego się nie spodziewałem, szept gniewny i lękliwy: - Przywieźli tu nowych z miasteczka, i co oni mówią, panie, wierzyć się nie chce, kobietę jedną tam ktoś zabił dzisiaj z rana, w biały dzień, będzie temu jakie trzy godziny.
Taka to okolica, panie, że sam nie wiem, co by lepiej
zgniłku, pomyślałem o sobie, chce ci się konstatować odcień koloru, a gdyby cię w to błoto, w te smary, w ten asfalt śmierdzący, papieros zatchnął się smakiem smoły, odrzuciłem go, już byliśmy przy sągu belek, kierowca przechylił się nade mną, by odemknąć oporne drzwiczki, wraz z gorącym oddechem poczułem na policzku szept, którego się nie spodziewałem, szept gniewny i lękliwy: &lt;page nr=170&gt; - Przywieźli tu nowych z miasteczka, i co oni mówią, panie, wierzyć się nie chce, kobietę jedną tam ktoś zabił dzisiaj z rana, w biały dzień, będzie temu jakie trzy godziny.<br>Taka to okolica, panie, że sam nie wiem, co by lepiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego