SKS do teczek zajrzeli. Teraz już wiedzą, kim byli zdrajcy. - Fakt, że osaczał mnie Heniek Karkosza, nie zrobił na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia - wyznaje Mietkowski. - Może tylko to, że on był jednym z jedenastu najważniejszych ludzi w Polsce zajmujących się podziemnym ruchem wydawniczym. To w ich rękach była dystrybucja sprzętu poligraficznego, książek, no i niemałych pieniędzy.<br><br>Wydawcy podziemni obracali dużą gotówką. Środowiska, dla których pracowali, nie były w stanie kontrolować środków, jakimi dysponowali ich poligrafowie. Forsa pochodziła z pomocy zagranicznej, ale też ze sprzedaży podziemnych samizdatów. Nieuczciwi mogli się nieźle pożywić. Padają sugestie, że kamienica, którą Henryk Karkosza kupił w Krakowie