Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 44
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
się już trzydzieści sześć lat - mówi Florian Kohut. - Pewnego dnia, idąc malować słonecznikowe pola, zobaczyłem polnego stracha. Przypomniałem sobie lata mojego dzieciństwa. Strachy robił mój dziadek i pradziadek. Stały sobie w czereśniach, w zagrodach i na polach. Wtedy też sobie uświadomiłem, że przypominają one rzeźby, świetnie wkomponowane w krajobraz. Strachy polne stały się moją pasją. A ponieważ jestem malarzem, więc przeważnie one pojawiają się w mojej twórczości. W ten sposób robię ich dokumentację. Ponadto jestem pomysłodawcą i organizatorem dorocznego "Święta stracha polnego". Odbywa się ono w mojej rodzinnej Rudzicy, w każdą pierwszą niedzielę czerwca. W tym dniu przyjeżdża około pięćdziesięciu, sześćdziesięciu
się już trzydzieści sześć lat - mówi Florian Kohut. - Pewnego dnia, idąc malować słonecznikowe pola, zobaczyłem polnego stracha. Przypomniałem sobie lata mojego dzieciństwa. Strachy robił mój dziadek i pradziadek. Stały sobie w czereśniach, w zagrodach i na polach. Wtedy też sobie uświadomiłem, że przypominają one rzeźby, świetnie wkomponowane w krajobraz. Strachy polne stały się moją pasją. A ponieważ jestem malarzem, więc przeważnie one pojawiają się w mojej twórczości. W ten sposób robię ich dokumentację. Ponadto jestem pomysłodawcą i organizatorem dorocznego "Święta stracha polnego". Odbywa się ono w mojej rodzinnej Rudzicy, w każdą pierwszą niedzielę czerwca. W tym dniu przyjeżdża około pięćdziesięciu, sześćdziesięciu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego