Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
miło i wesoło, czyli tak, jak być powinno podczas tego typu okazji. Nawet pani Danusi udzielił się radosny, beztroski nastrój i przez jakiś czas zapomniała o zwykłych, codziennych kłopotach. W pewnym momencie jednak spojrzała na zegarek i aż krzyknęła:
- Mirek, musimy wracać! Przecież Agnieszka już pewnie stoi przed drzwiami!
Dochodziła północ. "Zostańcie jeszcze trochę, na pewno Agnieszka nie zdążyła wrócić. Teraz osiemnastki trwają do rana" - próbowali przekonać panią Danusię i gospodarze, i ich znajomi. Ona jednak, jakby dopiero w tej właśnie chwili ocknęła się, powiedziała zdecydowanie: "nie" i sięgnęła po telefon, aby zamówić taksówkę do domu. Już wykręciła numer i czekała
miło i wesoło, czyli tak, jak być powinno podczas tego typu okazji. Nawet pani Danusi udzielił się radosny, beztroski nastrój i przez jakiś czas zapomniała o zwykłych, codziennych kłopotach. W pewnym momencie jednak spojrzała na zegarek i aż krzyknęła:<br>&lt;q&gt;- Mirek, musimy wracać! Przecież Agnieszka już pewnie stoi przed drzwiami!&lt;/&gt;<br>Dochodziła północ. &lt;q&gt;"Zostańcie jeszcze trochę, na pewno Agnieszka nie zdążyła wrócić. Teraz osiemnastki trwają do rana"&lt;/&gt; - próbowali przekonać panią Danusię i gospodarze, i ich znajomi. Ona jednak, jakby dopiero w tej właśnie chwili ocknęła się, powiedziała zdecydowanie: &lt;q&gt;"nie"&lt;/&gt; i sięgnęła po telefon, aby zamówić taksówkę do domu. Już wykręciła numer i czekała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego