Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nich. Mają więc po 50% udziałów w dwuosobowym zarządzie.
- Wszystkie podejmowane decyzje to wynik kompromisu - opowiada Irena, oprowadzając mnie po biurze. Kompromis rzeczywiście widać na każdym kroku. - Ja lubię ciemne kolory, Magda - jasne. Każdy pokój jest zatem dwukolorowy. Nasz gabinet na przykład pomarańczowo-granatowy. Ja patrzę na granat, ona - na pomarańcz.
- Czasami oczywiście dochodzi do konfliktów. Wtedy wyjścia są dwa. Albo idziemy do domu, a gdy rano spotykamy się na kawie, jest po sprawie.
Albo doprowadzamy do takiego spięcia, że zaczynamy w siebie czymś rzucać. Nasz personel wie, że jesteśmy trochę szurnięte - Magda mruga porozumiewawczo do Ireny. Ta dodaje: - Gdy popełnię
nich. Mają więc po 50% udziałów w dwuosobowym zarządzie.<br>- Wszystkie podejmowane decyzje to wynik kompromisu - opowiada Irena, oprowadzając mnie po biurze. Kompromis rzeczywiście widać na każdym kroku. - Ja lubię ciemne kolory, Magda - jasne. Każdy pokój jest zatem dwukolorowy. Nasz gabinet na przykład pomarańczowo-granatowy. Ja patrzę na granat, ona - na pomarańcz.<br>- Czasami oczywiście dochodzi do konfliktów. Wtedy wyjścia są dwa. Albo idziemy do domu, a gdy rano spotykamy się na kawie, jest po sprawie. <br>Albo doprowadzamy do takiego spięcia, że zaczynamy w siebie czymś rzucać. Nasz personel wie, że jesteśmy trochę szurnięte - Magda mruga porozumiewawczo do Ireny. Ta dodaje: - Gdy popełnię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego