Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
przenocowaliśmy, po czym rankiem stanęliśmy w Aix. Użyczyłem Wiktorii pokoju najlepszego w pałacu mym, sam przenosząc swoje skromne Lary i Penaty na plebanię do kościoła Świętego Zbawiciela.
Wszelako, gdy o umówionej porze przed nieszporami wróciłem do pałacu, zamiast pięknej, młodej Wiktorii powitała mnie, Boże odpuść, starucha o włosach jak mleko, pomarszczona i bezzębna, z trudem suwająca się na obolałych, pokrytych wrzodami nogach, podpierająca się kosturem. Widząc me zdziwienie, wyrzekła, osuwając się na fotel:
- Czas zawsze cię doścignie... Możesz na chwilę skryć się przed nim, uciec albo go przechytrzyć, ale niebawem sięgnie po swoje. Nie wiele mam dni przed sobą, więc słuchaj
przenocowaliśmy, po czym rankiem stanęliśmy w Aix. Użyczyłem Wiktorii pokoju najlepszego w pałacu mym, sam przenosząc swoje skromne Lary i Penaty na plebanię do kościoła Świętego Zbawiciela.<br>Wszelako, gdy o umówionej porze przed nieszporami wróciłem do pałacu, zamiast pięknej, młodej Wiktorii powitała mnie, Boże odpuść, starucha o włosach jak mleko, pomarszczona i bezzębna, z trudem suwająca się na obolałych, pokrytych wrzodami nogach, podpierająca się kosturem. Widząc me zdziwienie, wyrzekła, osuwając się na fotel:<br>- Czas zawsze cię doścignie... Możesz na chwilę skryć się przed nim, uciec albo go przechytrzyć, ale niebawem sięgnie po swoje. Nie wiele mam dni przed sobą, więc słuchaj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego