z marszu" trzeba się uczyć. Także nowy ustrój gospodarczy,<br>mimo jego widocznych mankamentów: luk prawnych, bezrobocia,<br>narastających podziałów, nie jest główną przyczyną frustracji. To, co<br>najbardziej boli ludzi utożsamiających się z Kościołem, to nawet nie<br>antyklerykalizm (któremu sami częściowo jesteśmy winni, ale który i<br>kreowano z pomocą fałszywych oskarżeń i pomówień). Podstawowym<br>problemem jest bez wątpienia a-teistyczna kultura liberalnej<br>demokracji, która w życiu społecznym unika odwołań do religii, a co<br>więcej, postrzega państwo oraz Kościół jako rzeczywistości nie tyle<br>odrębne, ile wrogie (ta tradycja francuskiego Oświecenia dominuje dziś<br>w Polsce). Tak też owa kultura pojmuje separację Kościoła i państwa. To