płaty przesłoniły Tomkowi wzrok. Nogi ugięły się pod nim.<br>Szybko zamknął oczy, myśląc, że przyśnił mu się straszliwy sen. Dopiero<br>po chwili, która wydała mu się bardzo długa, doszły go słowa<br>wypowiedziane przez Smugę cichym, sugestywnym głosem:<br> - Spokojnie, tylko spokojnie, nie trzeba się denerwować...<br> W odpowiedzi rozległ się głuchy, złowrogi pomruk tygrysa.<br> Naraz pewna myśl olśniła Tomka. Przecież Smuga nie pozwoli uczynić mu<br>krzywdy. Otworzył oczy... Tygrys zmienił położenie. Odwrócił się bokiem<br>do Smugi, obrzucając teraz obydwóch intruzów gniewnym wzrokiem. Sierść<br>zjeżyła się na grzbiecie rozjuszonego zwierzęcia. Marszcząc pysk,<br>groźnie rozwierał paszczę.<br> Tomek zrozumiał, że musiało zdarzyć się coś nieoczekiwanego, skoro