Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Wierzymy, że tam, na rubieżach tysiącletniego Cesarstwa, zaświadczy Pan całym swym autorytetem o nieprzedawnionej krzywdzie wygnańców z Prus..."
Złożył list i razem z kopertą wsunął do kieszeni, w chwili, kiedy Gerta dochodziła z dzbankiem kawy. Spojrzała na niego przenikliwie.
- Pan profesor wybaczy, że się mieszam... mam nadzieję, że wiadomości są pomyślne... że nic alarmującego?
Zobaczyła, że westchnął, zanim odpowiedział.
- Nie, nieee, nic ważnego. To znaczy... "Dlaczego miałbym skrywać?".
- Na uniwersytecie dowiedzieli się o mej podróży... aktywiści z tych, wie pani, "ziomkostw"... i szast­prast! Mianowali mnie swym przedstawicielem.
Przystanęła. I bez uśmiechu.
- Ja ich znam, panie profesorze... O nich nie wolno
Wierzymy, że tam, na rubieżach tysiącletniego Cesarstwa, zaświadczy Pan całym swym autorytetem o nieprzedawnionej krzywdzie wygnańców z Prus..." <br>Złożył list i razem z kopertą wsunął do kieszeni, w chwili, kiedy Gerta dochodziła z dzbankiem kawy. Spojrzała na niego przenikliwie. <br>- Pan profesor wybaczy, że się mieszam... mam nadzieję, że wiadomości są pomyślne... że nic alarmującego? <br>Zobaczyła, że westchnął, zanim odpowiedział. <br>- Nie, nieee, nic ważnego. To znaczy... "Dlaczego miałbym skrywać?". <br>- Na uniwersytecie dowiedzieli się o mej podróży... aktywiści z tych, wie pani, "ziomkostw"... i szast­prast! Mianowali mnie swym przedstawicielem. <br>Przystanęła. I bez uśmiechu. <br>- Ja ich znam, panie profesorze... O nich nie wolno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego