tym pobawił.<br>- Komisarz Urbański i niedopatrzenie? - zdziwił się Józio. - To do niego zupełnie niepodobne.<br>- Każdemu się może zdarzyć. - Nie chciałem go za bardzo wtajemniczać, ale musiałem mu jednak coś podrzucić, żeby nie czuł się wykorzystywany. - Miał trochę nieczyste sumienie, bo tak się złożyło, że na początku śledztwa przyjął uproszczoną wersję, ponieważ ma na celowniku grubego zwierza i nie chce go spłoszyć. Zamierzał więc zamknąć sprawę, ale przekonałem go, że nie ma racji.<br>- Tak? - zainteresował się. - A o co chodzi?<br>Nie miałem innego wyjścia, musiałem powiedzieć Józiowi więcej, niż zamierzałem.<br>- Pewna młoda osoba przyznała się, że dźgnęła nożem kumpla swojego przyjaciela, który