się i poszła do siebie na górę.<br>Nie zapalała w salonie górnego światła, toteż nie zauważyła panującego tu bałaganu, który świadczył, że czegoś w pośpiechu szukano. Dopiero kiedy stanęła pod drzwiami swojego pokoju, zauważyła przez szparę pomiędzy drzwiami i podłogą, że w sypialni Bultonów pali się światło. Zaniepokoiło ją to, ponieważ rodzice zawsze gasili światło zaraz po położeniu się do łóżka. Nasłuchiwała przez chwilę, a kiedy nie usłyszała żadnych odgłosów, odważyła się otworzyć drzwi.<br>Jak zeznała później policji, ani przez chwilę nie miała wątpliwości, że oboje nie żyją. <q><transl>"Pościel była ciężka od krwi"</></> - mówiła, a oboje <q><transl>"wpatrywali się w sufit szeroko