Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
nowocześnie, tylko pod prześcieradłem. Kiedy się kochali, patrzyli na wielkie, salonowe akwarium. Wewnątrz dostojnie i leniwie pływały płaskie egzotyczne ryby. Ich nazw nigdy nie był w stanie zapamiętać, kolory inne niż tutejsze, inna czerwień, odmienna zieleń. Postawili akwarium na podłodze, nie mieściło się na żadnej z szafek. Musiał pamiętać, aby popiołu z papierosa nie strząsać. Nie zawsze się to udawało. Wtedy zazwyczaj słabsza ryba ginęła, nigdy nie mówili, że zdechła, kupowali nową. Przyjemne takie ograniczenie. I to akwarium-wspomnienie wchłonęło go, nie bronił się, tak zasnął.
Zeszła na dół, ziewając. Przywitała go świeżym uśmiechem. Dniało.
- O jak dobrze, że już śniadanie
nowocześnie, tylko pod prześcieradłem. Kiedy się kochali, patrzyli na wielkie, salonowe akwarium. Wewnątrz dostojnie i leniwie pływały płaskie egzotyczne ryby. Ich nazw nigdy nie był w stanie zapamiętać, kolory inne niż tutejsze, inna czerwień, odmienna zieleń. Postawili akwarium na podłodze, nie mieściło się na żadnej z szafek. Musiał pamiętać, aby popiołu z papierosa nie strząsać. Nie zawsze się to udawało. Wtedy zazwyczaj słabsza ryba ginęła, nigdy nie mówili, że zdechła, kupowali nową. Przyjemne takie ograniczenie. I to akwarium-wspomnienie wchłonęło go, nie bronił się, tak zasnął.<br>Zeszła na dół, ziewając. Przywitała go świeżym uśmiechem. Dniało.<br>- O jak dobrze, że już śniadanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego