Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
choć w izbie go słychać nie było, ale we mnie głos
jego brzmiał jak głos księdza z ambony, głośny i w moją stronę
zwrócony, tylko w moją. To znów, że razem czytamy, ja pod jego opieką,
jego ustami, myślami jego, ale prawie tak dobrze jak i on, ani mnie nie
poprawia, nie pogania, bo tak samo dobrze jak i on. A nieraz, że to ja
sam czytam, jemu w głos czytam, a on tylko słucha w skupieniu i głową
potakuje, co najwyżej wejrzy na mnie spod tego zasłuchania, aby się
znowu w nim z ufnością pogrążyć.
Ten widok jego, jak czytał
choć w izbie go słychać nie było, ale we mnie głos<br>jego brzmiał jak głos księdza z ambony, głośny i w moją stronę<br>zwrócony, tylko w moją. To znów, że razem czytamy, ja pod jego opieką,<br>jego ustami, myślami jego, ale prawie tak dobrze jak i on, ani mnie nie<br>poprawia, nie pogania, bo tak samo dobrze jak i on. A nieraz, że to ja<br>sam czytam, jemu w głos czytam, a on tylko słucha w skupieniu i głową<br>potakuje, co najwyżej wejrzy na mnie spod tego zasłuchania, aby się<br>znowu w nim z ufnością pogrążyć.<br> Ten widok jego, jak czytał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego