Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pani
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1993
mamy. Na przyjęcie maleństwa oczekują z niecierpliwością. Wyszywają pieluszki, żeby były ładniejsze, jeszcze przed pójściem do szpitala mają gotową całą wyprawkę, poukładana w równą kostkę i przewiązaną wstążeczkami.
W szpitalu nie czują się skrępowane. Reagują w sposób, jak podpowiada im własne ciało. Krzyczą, płaczą, nie wstydzą się odsłoniętych pośladków. Wybierają poród naturalny, nawet jeśli są to bliźniaki i lekarz proponuje cesarskie cięcie. Wolą cierpieć i są z tego dumne, ponieważ cierpienie wpisane jest w naturę matki.
Karmią piersią w parku i restauracji, traktując te część ciała niczym butelkę z mlekiem. Nie załamują rąk, gdy dziecko się zakrztusi, tylko potrząsają nim chwytając do
mamy. Na przyjęcie maleństwa oczekują z niecierpliwością. Wyszywają pieluszki, żeby były ładniejsze, jeszcze przed pójściem do szpitala mają gotową całą wyprawkę, poukładana w równą kostkę i przewiązaną wstążeczkami.<br> W szpitalu nie czują się skrępowane. Reagują w sposób, jak podpowiada im własne ciało. Krzyczą, płaczą, nie wstydzą się odsłoniętych pośladków. Wybierają poród naturalny, nawet jeśli są to bliźniaki i lekarz proponuje cesarskie cięcie. Wolą cierpieć i są z tego dumne, ponieważ cierpienie wpisane jest w naturę matki.<br> Karmią piersią w parku i restauracji, traktując te część ciała niczym butelkę z mlekiem. Nie załamują rąk, gdy dziecko się zakrztusi, tylko potrząsają nim chwytając do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego