oświadczenie, a potem mu zaprzeczyć (tak jak choćby Zbigniew Siemiątkowski w sprawie PZU). Widz dostaje wówczas do wyboru fałsz i prawdę, ale żadnych wskazówek, w którą stronę się kierować.<br><br>Jeszcze do niedawna "Wiadomości" uchodziły za tubę lewicy. Teraz zmienił się ich polityczny sztafaż, część ludzi odeszła, przyszli nowi. Aby uniknąć posądzenia o nagły prawicowy zwrot, akcenty publicystyczne przesuwa się w stronę programu "Prosto w oczy", zapowiadane zresztą w jego trakcie, a w samych "Wiadomościach" królują społeczno-obyczajowe kawałki. Odbywa się też watowanie programu, np. prowadzący zadaje pytania, co tam w sporcie i pogodzie, choć za chwilę i tak się tego przecież