miała triumfujący.<br>- Poszło, płynie - szepnęła mu w ucho. - Ona nigdy w ustach nie miała alkoholu, to religijna Hinduska. Koniak dokonał cudu.<br>- Nie na długo.<br>- Żaden cud nie uwalnia od śmierci - powiedziała poważnie - w każdym razie przestała cierpieć, mamy miesiąc czasu, by ją wypchnąć do chirurga.<br>Terey popatrzył w jej ciemne, posępne oczy, teraz w blasku słońca prześwietlone jak bursztyn. Była wyraźnie przejęta.<br>- Ty nie jesteś zbyt uczuciowa.<br>- Chciałbyś, żebym nad nią płakała? Nienawidzę uświęconej głupoty. Jeżeli nas nie posłucha, trudno, niech ginie. Boję się, że miesiąc wyda jej się strasznie długi. Ma jeszcze tyle czasu. Pojutrze zapomni, że przyzywała śmierć, by